Wda Lipusz przegrała na własnym stadionie z III w tabeli Rodłem Kwidzyn 1-5 .
W pierwszych minutach z bardzo dobrej strony pokazali się lipuszanie,
a zwłaszcza niezwykle aktywny tego dnia na skrzydle Łukasz Cieszyński.
Najpierw, otrzymawszy podanie w uliczkę, został uprzedzony przytomnym
wyjściem bramkarza. Po chwili ten sam piłkarz po indywidualnej akcje
lewą stroną, posłał wyśmienita dośrodkowanie na wolne pole w
„szesnastce” goście, jednak tam nikt nie zamykał akcji. Po tych dwóch
ostrzeżeniach Rodło poważnie wzięło się za grę i zaczęło przejmować
inicjatywę. W 5 minucie kwidzynianie wywalczyli rzut karny, które pewnie
zamienili na bramkę. Chwilę później zdawało się, że dla gości powinna
zostać podyktowana druga „jedenastka”, bowiem do parteru rywala ściągał
Tadeusz Trzos, jednak arbiter nie użył gwizdka. Akcja zakończyła się co
prawda golem Rodła, jednak sędzia nie uznał bramki… dopatrując się
wcześniej symulacji ze strony napastnika gości i pokazał mu żółty
kartonik. W 22. minucie przyjezdnych centymetry dzieliły od zdobycia
drugiej bramki. Wdę – po potężnym uderzeniu z dystansu – tym razem
uratowała poprzeczka. Przy dobitce napastnik gości upadł na murawę,
jednak i tym razem gwizdek arbitra milczał. W odpowiedzi kolejną akcję
lewym skrzydłem przeprowadził Łukasz Cieszyński, posyłając piłkę mocno
po ziemi w stronę bramki. Zabrakło tam Grzegorza Lipińskiego, który
odrobinę spóźniony, nie zdołał sięgnąć futbolówki przed interweniującym
golkiperem. W 31. minucie żółto-czarni mogli wyrównać. Po dośrodkowaniu z
rzutu rożnego, w polu karnym główkował Jacek Błaszkowski, a piłka
spadła na poprzeczkę i wyszła poza pole gry. Kilkadziesiąt sekund
później przed szansą wpisania się na listę strzelców stanął Bartosz
Machut, który będąc samemu przed bramkarzem, strzelił futbolówkę głową
obok słupka. Na 8 minut przed końcem z groźnym kontratakiem wyszli
goście. W ostatniej chwili piłkę zagraną wzdłuż linii bramkowej wybił
Marcin Oliwa. Kilkadziesiąt sekund później miała miejsce podobna
sytuacja i tym razem również czujni okazali się obrońcy z Lipusza. Do
przerwy wynik nie uległ już zmianie i było 1:0 dla przyjezdnych.
Druga połowa rozpoczęła się fatalnie dla zespołu Roberta
Cieszyńskiego. Po dalekim wyrzucie z autu, piłkę ramieniem zagrał Jacek
Błaszkowski, a arbiter bez wahania odgwizdał przewinienie i pokazał
obrońcy Wdy drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Kwidzynianie
ponownie zamienili „jedenastkę” na bramkę, choć tym razem mało
brakowało, a piłka padłaby łupem Tomasza Stoltmanna, który już miał ją
na rękawicy. Żółto-czarni mimo utraty drugiego gola i zawodnika oraz
perspektywy gry niemal całej drugiej połowy w osłabieniu, nie poddawali
się i starali się atakować, chociaż nie było to łatwe zadanie i gra już
się nie „kleiła” tak, jak choćby w pierwszej połowie. W 54. minucie
Piotr Osowski w szeregach miejscowych posłał futbolówkę z rzutu wolnego
minimalnie obok słupka. Kwidzynianie spokojnie kontrolowali przebieg
wydarzeń i w 65. minucie zdobyli trzeciego gola, a jego autorem został
Kacper Domaszk z Wdy, który przecinając podanie w „szesnastkę”,
skierował piłkę do własnej siatki. Parę minut później, ponownie po
dobrej akcji w tym dniu Łukasza Cieszyńskiego, skrzydłowy Wdy miał
trochę miejsca w prawym sektorze pola karnego Rodła i po mocnym
uderzeniu, trafił piłką w słupek. Przy dobitce faulowany był Marcin
Oliwa i arbiter podyktował już trzeci w tym meczu rzut karny. Z 11
metrów nie pomylił się Bartosz Machut. Ta utrata bardzo mobilizująco
zadziałała na przyjezdnych, którzy w ciągu 120 sekund jeszcze dwukrotnie
pokonywali lipuskiego golkipera i odebrali rywalowi wszelkie chęci do
dalszej walki.
Fotogaleria oraz materiał Video z meczu
źródło: http://sportowakoscierzyna.pl/
W drugiej połowie obraz gry się zmienił. Z upływającym czasem rosła przewaga przyjezdnych. W 57 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i strzale głową jednego z IV-ligowców, dobrze interweniował Tomasz Stoltmann. Zespół z Luzina mimo przejęcia inicjatywy, długo nie potrafili sforsować bloku defensywnego Wdy, a tymczasem lipuszanie w 78 minucie mogli - po jedynej dobrej okazji w drugiej połowie – pokusić się o zdobycie gola. Po stałym fragmencie gry i strzale głową przez Przemysława Borkowskiego, piłka przeszła obok bramki. W 87 minucie rozstrzygnęły się losy rywalizacji. Po wyjściu z kontratakiem, pomocnik z Luzina dograł idealnie piłkę na dalszy słupek, gdzie jego kolega z drużyny dopełnił formalności, wpychając futbolówkę do siatki z najbliższej odległości.
Ostatecznie Wda przegrała 0:1 choć pozostawiła po sobie naprawdę bardzo dobre wrażenie. Oby podobną grę żółto-czarni zaprezentowali w „okręgówce”, to tak potrzebne lipuszanom punkty będą sukcesywnie wpływały na konto drużyny Roberta Cieszyńskiego.
Galeria zdjęć: Foto
Źródło: http://sportowakoscierzyna.pl/