Radunia Stężyca zwyciężyła na wyjeździe z Wdą Lipusz 3:2 w
meczu 22 kolejki piłkarskiej V ligi gr. Gdańsk II. Po pierwszej połowie
1:0 prowadzili lipuszanie, którzy po zmianie stron w ciągu trzech minut
pozwolili wbić sobie trzy bramki z rzędu.
W pierwszym kwadransie groźniej atakowali gospodarze. W 3. minucie po
dośrodkowaniu z rzutu rożnego w boczną siatkę strzelił grający trener
Wdy – Robert Cieszyński. Chwilę później po dośrodkowaniu Filipa
Modrzejewskiego, piłki na 6.-7. metrze głową nie sięgnął Bartosz Machut.
W 11. minucie kolejne dośrodkowanie w „szesnastkę” gości, tym razem z
narożnika pola karnego. Do sytuacji strzeleckiej doszedł Filip
Modrzejewski, którego uderzenie sparował Rafał Literski, a odbitą piłkę
po drodze łokciem trącił obrońca ze Stężycy, jednak arbiter nie
dopatrzył się przewinienia i nie zdecydował się na podyktowanie
„jedenastki”. Po tym, kolejnym już ostrzeżeniu, zespół Tomasza
Mielewczyka się przebudził i zaczął grać lepiej w ataku. W 15. minucie
do odbitej po strzale z dystansu piłki w polu karnym Wdy dopadł
Krzysztof Kiełpiński, ale jego próbę z bliskiej odległości zablokował
Tomasz Stoltmann. Cztery minuty później futbolówkę w środku pola
wywalczył Sławomir Pufelski, który szybko odegrał ją na lewą stronę do
Karola Akermana. Skrzydłowy Raduni dośrodkował idealnie do Krzysztofa
Cichosza, lecz ten fatalnie przestrzelił. W 27. minucie podobna sytuacja
pod bramką lipuszan, z tym, że doskonałej sytuacji nie wykorzystał
Karol Akerman. W kolejnych minutach gra się mocno wyrównała i
przełomowy, bramkowy moment nadszedł w 40. minucie. Po dalekim podaniu,
po którym piłka przeszła nieoczekiwanie linię obrony, wychodzącego na
czystą pozycję Bartosza Machuta faulował bramkarz Rafał Literski, a
arbiter wskazał na „wapno”. Z 11 metrów pomylił się sam poszkodowany,
bowiem piłkę odbił golkiper gości. Przy próbie dobitki przez Machuta,
oprócz niego do piłki dopadło jeszcze dwóch obrońców i napastnik
żółto-czarnych ponownie upadł na murawę i tym razem sędzia… ponownie
podyktował „jedenastkę”. Tym razem jej wykonawcą został Marcin Oliwa,
który się nie pomylił i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Tuż
przed przerwą raduniacy mogli doprowadzić do remisu. Po dośrodkowaniu z
rzutu wolnego i strzale głową jednego z graczy ze Stężycy, futbolówka
odbiła się od poprzeczki.
Po zmianie stron stało się coś, co wstrząsnęło kibicami Wdy oraz jej
piłkarzami. W ciągu trzech minut stężyczanie zdobyli kolejno trzy gole.
Najpierw do siatki trafił z ostrego kąta Karol Akerman. Minutę później
na listę strzelców wpisał się Krzysztof Cichosz, a po następnych dwóch
minutach – po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i strzale głową – to samo
uczynił Sławomir Pufelski. Nieco rozluźnieni tak szybkim obrotem spraw
przyjezdni, w 57. minucie zostawili sporo miejsca nacierającemu na
bramkę Robertowi Cieszyńśkiemu, który nie omieszkał tego wykorzystać. Po
strzale zza pola karnego, umieścił futbolówkę w siatce tuż przy lewym
słupku. Po zdobyciu bramki kontaktowej zrobiło się bardziej emocjonująco
na placu gry, ale to jednak stężyczanie byli bliżsi zdobycia kolejnych
bramek. Swoich okazjie nie wykorzystali m.in. Jakub Hoffmann czy
Sławomir Pufelski. Wda ambitnie walczyła o remis, ale więcej już Rafała
Literskiego między słupkami Raduni już się pokonać nie udało. Gospodarze
mecz kończyli w „10”, bowiem w 90. minucie, przy wyprowadzaniu kontry
pzez gości, za bezpardonowy atak na rywala, czerwoną kartkę ujrzał
Jakub Kniter.
Zdjęcia oraz Video znajdują się na stronie
SportowaKosierzyna
źródło : http://sportowakoscierzyna.pl